Po pierwszej nocy w Rangun trochę dziwiliśmy się warunkom – „dostawka” w hotelu była rzuconym na podłogę materacem. Później okazało się, że nie były to takie złe warunki 😉 Autobus do Kelew mieliśmy dopiero wieczorem więc postanowiliśmy przejść się po okolicy. Widok z „okna” łazienki nie napawał optymizmem: