Drugi dzień w Bagan poświęciliśmy podobnie jak pierwszy na rowerowym zwiedzaniu tego przepięknego miejsca.
To będzie kolejny dzień ze świątyniami, stupami oraz innymi atrakcjami 😉
Przed wejściem do wielu świątyń należało ściągnąć obuwie:
Nie wszystkie są runiami, niektóre to aktualne miejsca kultu:
Sklepi przed jedna ze świątyń:
Jedziemy dalej, nawet trafił się fragment nowej drogi:
Widoki z jednej ze świątyń:
Zejście na dół:
Produkcja naczyń z laki (żywicy z drzewa) którą pokrywa się np drewniane przedmioty.
A tutaj zawijani nieodzownego elementu birmańskich mężczyzn – betel czyli liści pieprzu betelowego (Piper betle), w który zawija się orzeszki palmy areki, sproszkowane mleko wapienne oaz dodaje tytoń tytoń. Tą popularną używkę trzyma się w ustach a nie pali. Stąd też czerwone zęby u mężczyzn.
Wracamy do świątyń:
Mała przygoda podczas drogi powrotnej – guma. O to cały winowajca:
zepsuty rower:
Na szczęście dotarłem do mechanika który się z tym uporał:
Dzieci wracające ze szkoły:
Po drodze trafiamy jeszcze na wioskę:
I kończymy dzień świątyniami:
oraz innymi pozostałościami po świetności Bagan:
Zachód słońca: