Cafayate

Boliwia to mój numer 1 w Ameryce ale Argentyńskie Cafayate jest również piękne.
Jest to niewielka miejscowość otoczona przez winnice ale największą atrakcja są położone ok 20 km od miasta przeróżne formacje skalne. Swoja różnorodnością przebijają nawet Tupizę!

Jak przystało na miasto otoczone winnicami, dzień rozpoczęliśmy od wizyty w jednej z nich. Mogliśmy dowiedzieć się jak wygląda proces przygotowywania i butelkowania wina oraz spróbować 4 różnych gatunków wina produkowanych w winnicy.

 

Później pojechaliśmy zobaczyć okoliczne góry. Co jakiś czas robiliśmy postój, robiliśmy zdjęcia i jechaliśmy dalej. Pierwsze były czerwone skały. Coś jak połączenie dwóch skał występujących w  Tupizie:

 

Skała przypominająca lokomotywę:

  

Widok na okoliczne wzgórza:

  

Imponujące czerwone kaniony:

  

Kolejny punk programu, wielka pionowa ściana:

  

El Obelisco:

 

Ciekawym przerywnikiem było karmienie Alpak:

 

 

Bardzo miłe zwierzęta i do tego jakie pyszne! 😉

  

Kolejne miejsca:

 

 

Skały, gdzie idealnie widać poziome ułożenie minerałów:

 

  

lekcja geologii na żywo:

  
   

El Sapo:

 

I bardziej ogolny widok:

 

Wejście do „amfiteatru” w skale:

 

Akustyka była bardzo dobra, a wszystko stworzone przez wodę:

  

góra tego cuda natury:

 

Stosunkowo wąskie wejscie:

  

Ostanie miejsce, kanion podobny do amfiteatru:

 

A na kolacje był najprawdziwszy argentyński stek. Pieczony na grillu tuż obok nas. Nie bez przesady wołowina argentyńska jest uznawana za najlepszą na świecie. Smak jest niedopisania. Z grilla można sobie brać co się chce, pokazuje się jaki kawałek kucharz ma odciąć i po chwili pyszne mięsko ląduje na desce. Sama przyjemność jedzenia. Szkoda że takie klimatyczne miejsce trafiło nam się do tej pory tylko raz.

Różne rodzaje mięs na grillu:

  

Stek czekający na zjedzenie:
 

Pozdrawiam,
Łukasz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *