Dotarliśmy do Bagan, miejsca, które słynie z niezliczonej ilości świątyń. Można go zwiedzać na wiele sposób, pieszo, rowerem, samochodem, bryczką, balonem itd. My przez kilka dni jeździliśmy na rowerze. To w ramach wstępu, gdyż zanim udamy się na zwiedzanie to parę słów i zdjęć o Thanaka – czyli birmańskim makijażu. Jak było widać na poprzednich zdjęciach, bardo dużo kobiet i dzieci miało wymalowane policzki. Była to własnie wspomniana Thanaka czyli sproszkowane na specjalnym kamieniu drzewo z gatunku Murraya lub Limonia acidissima mieszane z wodą. Żółta maź nakładana na policzki, nos a także czasem uczy, ramiona i ręce bardzo dobrze działa na skórę gdyż ochrania przed słońcem, ma właściwości wybielające oraz przeciw trądzikowe. Ponadto kobiety często nakładają ją w bardzo piękny sposób tak aby stanowiła swego rodzaju ozdobę. Mężczyźni raczej nie jej nie stosują. Tradycja stosowania thankai się ponad 2 tys. lat i wciąż jest bardzo popularna w Birmie.
Birma
Statkiem z Mandalaj do Bagan
Nadszedł czas aby opuścić Mandalaj popłynąć wraz z nurtem do Bagan, jednego z najbardziej niezwykłych miejsc w Birmie. Zanim tam się tam jednak znajdziemy relacja z całodziennego rejsu.
Nad nabrzeże dotarliśmy o świcie. W porcie było też kilka innych statków i barek:
Sok z trzciny cukrowej
W Birmie podobnie jak w innych krajach Azji Południowo-wschodniej czy Chinach można znaleźć osoby wyciskające świeży sok z trzciny cukrowej. Dość orzeźwiający i słodki napój.
Sam proces wyciskania soku jest bardzo prosty. Potrzebujemy trzcinę:
Zachód słońca nad mostem U Bein
Po spacerze po moście przyszedł czas na jeden z najpiękniejszych zachodów słońca w Birmie ale i chyba całym moim podróżowaniu. Dziś długa foto-relacja 🙂
Słońce już coraz niżej, wiec my zmierzamy do łódki, która zabierze nas na jezioro.
Spacer po moście U Bein
Ostatnim miejscem do którego się udaliśmy był most, co ciekawe nie na rzece a jeziorze! – U Bein w Amarapura. Most liczący 1200m zbudowano z drzewa tekowego ponad 165 lat temu. Powszechnie uznajcie się go za najstarszy i najdłuższy na świecie drewniany most. Most służy lokalnym mieszkańcom jak i jest jedną z największych atrakcji okolicy Mandalaj, za sprawą spektakularnych zachodów słońca.
Inwa
Ze wzgórza Sagaing udaliśmy się do Inwy. Miasto położone jest ok. 25 km na południe od Mandalaj, na lewym brzegu rzeki Irawadi obok ujścia rzeki Myitnge. Nazwa w języku pali to Ratanapura, Miasto Klejnotów. Z miastem Sikong, leżącym na drugim brzegu rzeki, łączy je długi na 1796 m most, do lat 90. XX wieku roku jedyny most na Irawadi.
Inwa ma długą historię. Zostało założone w 1364 roku przez króla Thadominbya, po zdobyciu Królestwa Sikongu (Sagaing) przez Szanów. Z ostatnich 650 lat przez ponad połowę czasu mieściły się tu stolice różnych królestw. W 1841 roku, po niszczycielskim trzęsieniu ziemi, stolicę przeniesiono do Amayabuyi, a wkrótce potem do Mandalaj. Obecnie przy pomocy wozów ciągniętych przez jednego konika można oglądać pozostałości czasów świetności miasta porozrzucane po okolicznych polach.
Wracamy z powrotem na lewy brzeg Irawadi:
Wzgórze Sagaing
Ze z świątyni Mahar Gandar Yone udajemy się do mniej znanego miejsca w okolicy Mandalaj, położonego około 20 km na południowy wschód – wzgórza Sagaing. Wznosi się ono 240 metrów ponad rzekę Irawadi. Jak to w Birmie, na wzgórzu znajduje się kilka większych i mniejszych świątyń. Było to ciekawe miejsce na odpoczynek po zgiełku Mandalaj.
Zanim jednak tam dotrzemy musimy przepuścić bydło:
Marsz mnichów z świątyni Mahar Gandar Yone
Z tkalni udajemy się do jednej z bardziej znanych atrakcji w okolicy Mandalaj, mianowicie do świątyni Mahar Gandar Yone. Codziennie odbywa się tu słynny, poranny przemarsz mnichów po posiłek. Mnisi w milczeniu ustawiają się w kolejce, idą po ryż i owoce i udają się do jadalni na posiłek. Wszystko bardzo malowniczo wygląda na zdjęciach ja te poniżej.
Z wizytą w tkalni
Zanim jednak dotarliśmy do Mahagandayon zatrzymaliśmy się na chwilę w tkalni. Mandalaj słynie z przepięknych, ręcznie robionych rzeczy. Akurat tutaj mieliśmy możliwość zobaczyć jak powstają tkaniny. Oczywiście, jak to w Birmie, spotkaliśmy mnóstwo uśmiechniętych ludzi.
Na drogach Mandalaj
Kilka migawek z przejazdu do Mahagandayon. Można powiedzieć, że czas się tutaj zatrzymał.
Uliczna „budka telefoniczna” z obsługą: