Fiesta w wiosce na rzece Beni

Ostatnim miejscem odwiedzonym przez nas była wioska nad rzeką Beni, w której 15 sierpnia odbywała się fiesta patronalna. Aby się tam dostać musieliśmy płynąć łodzią ok 3 godzin. Nocowaliśmy w wiosce wiec musieliśmy zabrać ze sobą namiot, hamak, koce i śpiwory. Wszystko to znalazło się na łodzi:

 

Był też Misiu, bez niego byśmy nie popłynęli:

 

mijaliśmy inne łodzie:

 

oraz ładne krajobrazy:

 

 

 

Wpadliśmy też na mieliznę i musieliśmy wyciągać łódź:

 

Na wodzie zastał na zachód słońca:

 

Po dopłynięciu rozbiliśmy obóz. Ja spałem w hamaku z moskitierą. Wygodnie się spało, ale w nocy bylo dość chłodno i musiałem przykrywać się śpiworem. Huczała też dyskoteka z okazji święta oraz biegały prosiaki. Także była to noc z przygodami:

 

Na śniadanie prawdziwe kakao:

  

Poranna msza w kaplicy:

  

Oraz procesja po wiosce:

 

 

 

Na koniec kilka zdjęć z wioski. Domy indian:

 

  

Dzieci bawiące się w wodzie:
 

Oraz grające w koszykówkę:

  

ladne drzewa z gniazdami ptaków:

 

 

Nasza łódź cumująca przy brzegu:

 

Pozostało wrócić łodzią do Rurrenabaque. Płynęliśmy od 12 do 16 i troszkę nas opaliło na twarzy i dłoniach:

  

A po drodze jeszcze ślady żółwi na jednej z plaż:

  

Pozdrawiam i zachęcam do czytania także wcześniejszych opisów mojego pobytu w dżungli.
Łukasz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *