Na trzeci dzień wędrówki po Bieszczadach było zaplanowane przejście połoniny Wetlińskiej i wejście na Smerek. Niestety pogoda, która diametralnie zmieniła się w nocy troszkę pokrzyżowała te plany. Na Połoninę Wetlińską, weszliśmy krótsza trasę, posililiśmy się w Chatce Puchatka a następnie „przebiegliśmy” w deszczu przez Połoninę. Kiedy deszcz przestawał padać, udało mi się zrobić kilka ciekawych zdjęć przelewających się przez góry chmur. Może nie było tak pięknie jakby świeciło słońce, ale po 2 wcześniejszych dniach nie ma co narzekać.
Rano w Ustrzykach pogoda wydawała się całkiem znośna:
Podejście do Chatki Puchatka – jeszcze bez deszczu:
Chmurki już płynęły nisko:
Takie widoczki można było oglądać z Połoniny:
W pewnym momencie przyszła mgła/deszcz i przysłoniła widoki: