Jedzenie w hotelu

Dzisiejsze jedzenie w stołówce hotelowej zmusiło mnie do kilku przemyśleń. Na praktyce mam 3 posiłki dziennie. Śniadania są ok. Jemy je w restauracji hotelowej razem z gośćmi. Nie można narzekać. Zawsze jest do wyboru kilka potraw, a śniadania przypominają bardziej nasz obiad.

Sprawa wygląda inaczej w przypadku lunchu i obiadu. Na lunch chodzimy już koło 11. Każdy pracownik ma w zostawiona w stołówce swoją miskę, pałeczki itd. Po posiłku każdy myje i potem odkłada na półkę. Podobnie jest o godzinie 17 gdy przychodzi się na obiad.

Do jedzenia jest zawsze ryż i trzy różne potrawy nakładane przez kucharza. Słowem, które najlepiej opisuje to jedzenie będzie chyba słowo „jest”. Powiem tak, z głodu nie umrę ale też nie przytyję. Poza tym jak do ryżu doda się odpowiednia ilość „extra spicy”, które zabija inne smaki to się robi całkiem zjadliwe.

Mina Pameli chyba tłumaczy wszystko:

 

Półki z miskami:

Zdjęcia robione komórką. Już samą obecnością wzbudzamy tam sensację, więc jakbym przyszedł tam z aparatem to mogli by się jeszcze dziwniej patrzeć, co to za wariaci przyjechali. Jak się już do nas przyzwyczają to zrobię lepsze zdjęcia. 🙂

 

Na szczęście jedzenie w chinach jest tanie i chodzimy też jeść w innych miejscach. Jak wiadomo jedzenie uliczne u mnie góruje. Może nie wygląda to najlepiej, bo je się przy  plastikowym małym stoliczku, w otoczeniu trąbiących skuterów, ale za to jest świeże, smaczne i tanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *