Jezioro Inle cz.1

Po 2 dniowym trekkingu docieramy nad Jezioro Inle. Jest to jedna z największych atrakcji Birmy. Otoczone górami ma 22 kilometry długości oraz 11 kilometrów w najszerszym miejscu. Jest to bardzo płytkie jezioro z licznymi gatunkami ryb.  W wielu miejscach brzegi porośnięte są sitowiem, w których znajdują się liczne kanały dla żeglugi łodziami. Przy jeziorze wzniesiono na palach liczne wioski. Jezioro słynie z pływających ogrodów, na których okoliczny mieszkańcy uprawiają rolę oraz przede wszystkim z bardzo charakterystycznego i jedynego na świecie sposobu manewrowania łodziami oraz połowu ryb. Rybacy stojąc na rufie zaplatają nogę o wiosło co daje im możliwość sterowania łodzią. Z racji tego, że jest to płytkie jezioro, aby złapać rybę nakrywają ją specjalnym koszem a następnie próbują nabić.

 

W pobliskim „kanale” wsiadamy do motorówki a każdy ma drewniane krzesełko z poduszeczką:

 

I płyniemy w stronę jeziora:

 

Po drodze widzimy dużo osób, kąpiących się, piorących ubrania itd.

 

Są też wioski z domami na palach:

 

Okoliczna ludność do pływania na krótsze dystanse wykorzystuje bardzo płaskie łódki bez silników:

 
Mijamy też świątynie:
I jesteśmy coraz bliżej samego jeziora:
Obok nas szaleją łodzie napędzane głośny silnikami:
Wreszcie wpływamy na otwarte wody, a tutaj wita nas drogowskaz:

 

W oddali widać wioski i słynne pływające ogrody:

 

Pojawiają się też pierwsi tak charakterystyczni dal tego miejsca rybacy:

 

Tutaj z tradycyjnymi sieciami:

 

 

Chwila odpoczynku:

 

A tu rybacy z ich słynnymi kosztami:

 

Płyniemy dalej aby kolejnym kanałem dostać się do miejsca naszego noclegu.

Po kilkudziesięciu minutach dopływamy, gdzie czeka nas nie miła niespodzianka, ale o tym będzie następnym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *