Postanowiłem przenieść na tą stronę wpisy z mojego przedniego bloga lukaszkurbiel.blog.onet.pl Będę je dodawał z takimi samymi datami jak na blogu więc zachęcam do sprawdzania archiwum oraz kategorii wpisów. Poprzedni blog jest dość obszerny i pewnie trochę mi to zajmie ale za to potem wszystkie moje podróże i zdjęcia będą w jednym miejscu.
Pierś z kaczki z ziemniakami i żurawiną
Pierwszym daniem będzie polska potrawa – pierś z kaczki. Wbrew pozorom nie jest to trudne danie a jakie smaczne i eleganckie!
Przepisy na blogu!
Po zakończeniu relacji z Birmy chcę wprowadzić nowość na bloga – przepisy kulinarne. Skąd taki pomysł? Powodów jest kilka, najważniejszy to taki, że blog ma być moim notesem kulinarnym. PO prostu czasem gdy coś przyrządzam to później w ogromnie linków, książek czy zdjęć zapominam ska wziąłem dany przepis i kolejny raz muszę go szukać. Przepis raz umieszczony na blogu mi nie zniknie i będę mógł łatwo wrócić do tego co gotowałem.
Przepisy na blogu nie będą trudne, gdyż dopiero poznaje tajniki gotowania. Smakami będę chciał nawiązywać do moich podróży, ale mam nadzieję będę również odkrywał to co najlepszego w polskiej kuchni.
Przepisy mają być uzupełnieniem bloga – o relacja i zdjęciach nie zapominam 🙂
Uśmiech Birmy
Relacja z Birmy – tego niezwykłego i jeszcze nie całkiem skomercjalizowanego kraju dobiegła końca. Zwiedziliśmy tam mnóstwo wspaniałych miejsc ale przede wszystkich spotkaliśmy mnóstwo uśmiechniętych i radosnych osób. Myślę, że ten film będzie najlepszym podsumowanie tego wyjazdu.
Do widzenia Birmo – ostatni spacer po Rangun
Nadszedł nas czas na ostatni wpis o zwiedzaniu Birmy. Po kilkunastu dniach wróciliśmy do Rangun. Tutaj mieliśmy jeszcze chwilę czasu i następnego dnia z rana wylatywaliśmy do Bangkoku. Udaliśmy się na spacer, m.in. targ (a jakże), „centrum handlowe’ gdzie kupiliśmy ostatnie pamiątki oraz park. A więc w drogę:
Zbieranie bawełny
Jak napisałem w poprzednim wpisie zobaczyłem z góry kobiety zbierające bawełnę. Postanowiłem podjeść i zobaczyć jak to wygląda. Panie były bardzo zaskoczona zainteresowaniem. Oczywiście szeroko się uśmiechały, zwłaszcza gdy zacząłem im pomagać.
Ostatni dzień w Bagan
Powoli żegnamy się z Bagan. Jak w poprzednich dniach wybieramy się na przejażdżkę rowerową aby jeszcze raz poczuć atmosferę tego niezwykłego miejsca.
Zachód słońca w Bagan
Po powrocie z Mt Popa, Salay i targu udaliśmy się jeszcze na krótka rowerową przejażdżkę po świątyniach Bagan.
Targ!
Wracając z Salay do Bagan przejeżdżaliśmy obok targu. Dobrze wiecie jak uwielbiam targi więc nie mogłem sobie odpuścić. Targi to świetnie miejsca – kolorowe, pełne różnorodnych produktów i z całą gamą niezwykłych zapachów. Taki i był ten targ pachnący, kolorowy, niezwykły. Podzielony na różne strefy – owocowe, z przyprawami, mięsne itd. A więc w drogę.
Mt Popa i Salay
Kolejnego dnia wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę. Celem był Mt Popa oraz Salay. Jedak miejsc wartych zobaczenia było więcej stąd ten dzień będzie podzielony na 2 wpisy.
Pierwszym przystankiem w drodze do Mt Popa była… destylarnia lokalnego alkoholu.