Pewnego wieczoru na Ko Chang wybrałem się na nocne łowienie ryb. Wędkarzem nie jestem i nie byłem. W życiu tylko kilka razy łowiłem ryby, ale stwierdziłem, że coś takiego może być ciekawe. Nie myliłem się. 🙂
Miało to być nocne łownie ryb a więc gdy byliśmy jeszcze w porcie słońce powoli zachodziło: