Kolejnym miejscem, które zwiedziłem była Troja, która wypada jednak skromnie w porównaniu z Efezem czy Pergamonem. Pozostałości Troi nie robią już takiego wielkiego wrażenia, nie ma tu ruin świątyni czy dużego teatru. W dużym uroszczeniu można porównać Troję do wielkiej góry kamieni, co nie oznacza że nie jest tam ładnie. Spowodowane jest to tym, że w przeszłości nie istniała tylko „jedna” Troja ale kilka miast, które były budowane jedno na drugim, wyglądało to tak:
A więc dziś zabudowania pochodzące z różnych wieków mieszają się ze sobą, stąd też ciężko wyobrazić sobie wygląd mitycznej Troi i panuje tam pewien chaos (cyferki na murze oznaczają „róże” Troje):
Jednak pierwszą rzeczą, która widzi się po przyjeździe jest oczywiście Koń trojański, trochę kiczowaty, ale co tam :D:
Do konia można wejść i zrobić sobie zdjęcie w okienku lub środku:
Ale przechodząc już do pozostałości Troi to wyglądają one tak:
Rampa prowadząca do miasta:
Dróżka:
Studnie:
No i na koniec to co musiało być w każdym starożytnym mieście, czyli teatr:
Bonus na koniec 😀 kwiatek z Troi:
Wkrótce będzie wschód na cieśninie Dardanele oraz Stambuł.
Pozdrawiam Łukasz:)