Utarte schematy Chińczyków

Jak napisałem poprzednio ostatnio sporo się u mnie działo gdyż na kilka dni udało się uciec z ShiShi, więc mam sporo do opisania i pokazania. Nie bardzo wiedziałem od czego zacząć, wiec opiszę wszystko w miarę po kolei.

 

Do Xiamen udaliśmy się we czwartek. Najpierw odebraliśmy Meksykankę z lotniska a później Pamela walczyła o dokumenty niezbędne do przedłużenia wizy. „Walczyła” to bardzo dobre słowo, gdyż musiała prawie nakrzyczeć na managera by ktoś się tym zajął. Już kilka dni wcześniej przekazała im listę wszystkich potrzebnych dokumentów, wszystko po chińsku, podane jak na tacy, ale i tak nikt nic nie zrobił i dalej nie wiedzieli co muszą przygotować. Jakby nie stanowcza reakcja to taka sytuacja trwałaby dalej. To jest bardzo dziwne jak Chińczycy nie umieją wyjść poza pewne utarte schematy myślenia i zrobić coś nowego np. poszukać informacji. Przecież im jest o wiele, wiele łatwiej – wystarczyło wpisać w wyszukiwarce hasło „przedłużenie wizy dla obcokrajowca” i wyskakiwało wszystko co potrzeba. Naprawdę nic wielkiego. Wystarczy odrobina myślenia i chęci…

 

Nie pierwszy raz zdarza mi się sytuacja, że Azjaci mówią „tego się nie da”, „tak nie można”, „nie wiem jak”. Podobnie było w Malezji, z ludźmi chińskiego pochodzenia. Jeżeli coś nie jest  im przykazane z góry, albo wymaga niestandardowego myślenia lub zrobienia czegoś inaczej niż zwykle to oni się gubią. Zasady i reguły mają bardzo duże znaczenie i nie można ich przekraczać. Ma to swoje plusy i minusy. Czasami coś jest ewidentnie bezsensownego ale nie można tego zmienić „bo tak i koniec”. Ciężko im przychodzi wychodzenie poza utarte schematy.

 

W każdym razie było trochę nerwowo, ale ostatecznie udało się zebrać prawie wszystkie dokumenty ale brakuje wciąż jednak jednego z policji.  Miejmy nadzieję, że się tym zajmą i wizę uda się przedłużyć. Przecież taka sama sytuacja będzie dotyczyć wszystkich osób na praktyce.

 

Po całodziennej walce udaliśmy się coś zjeść.  Padło na chińskie pierożki (baozi), bardzo smaczne:

 

Przyrządza się je na parze i podaje w drewnianych „miseczkach”:

 

Szef kuchni:

 

3 thoughts on “Utarte schematy Chińczyków

  • 19 grudnia 2012 o 13:44
    Permalink

    Napisałeś : „To jest bardzo dziwne jak Chińczycy nie umieją wyjść poza pewne utarte schematy myślenia i zrobić coś nowego np. poszukać informacji”.
    Hmmm… Nie trzeba aż jeździć do Chin, aby stwierdzić, że w Polsce (i chyba nie tylko) wszyscy urzędnicy i niemal wszędzie tak mają 🙂
    A w ogóle, to muszę powiedzieć, że Twój blog odkryłam bardzo przypadkiem – i jestem zachwycona 🙂 Czy pozwolisz, że będę zaglądać częściej i oglądać twoje cudowne zdjęcia z podróży? 😉

    Odpowiedz
    • 19 grudnia 2012 o 19:03
      Permalink

      Dziękuję za miłe słowo:) Proszę zaglądać jak najczęściej:)

      Odpowiedz
    • 14 czerwca 2015 o 13:59
      Permalink

      witam, zgadzam się w 100% z autorem 🙂 stwierdzenie „tego się nie da” jest tu na porządku dziennym i to wcale nie przesada 😉 nie spotkałam się z czymś takim w Polsce. zawsze jakoś tam się idzie z ludźmi dogadać i wyjdzie w końcu: „no spoko, pokombinujemy” a tu nie ma czegoś takiego, przynajmniej moim zdaniem 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *