Udało mi się wygospodarować dwa wolne dni podrząd. Generalnie w miesiącu mam 4 (słownie cztery) dni wolne i tylko tyle… o weekendach, świętach i wakacjach można zapomnieć… Ja tu jestem tylko na praktyce więc to jakoś przetrwam, ale Chińczycy którzy niekiedy mają mniej wolnych dni? jeżeli dodać zarobki chińczyków + chiński czas pracy= współczesne niewolnictwo? Ale o tym kiedyś indziej. Dziś o jednym z najładniejszych miejsc w prowincji Fujian – górze WuYiShan a właściwie kilku górach. Znajduje się tam kilka gór z pionowymi skalnymi ścianami oraz piękny przełom rzeki. Aby wykorzystać nasze 2 dni w pełni i nie tracić czasu na przejazdy (12-13 godzin pociągiem, 9 autobusem) zdecydowaliśmy się na męczący wariant. Zaczęliśmy pracę o 4 rano do 12:30. Nie wspominałem, że dzień pracy na 8,5-9 godzin czyli ponad 51 godzin tygodniowo, na szybko liczone, to jakby ktoś myślał, że się tu tylko bawię, to jednak tak nie jest 😉 Po pracy pojechaliśmy busem do największego miasta w okolicy i stamtąd wzięliśmy nocny pociąg do Wuyishan. Byliśmy tam z samego rana. Szybko zaleliśmyhostel, mimo, że nie mieliśmy mapy. Cóż, po prostu zapamiętałem drogę z Google Maps i tylko ja odtwarzałem w głowie 🙂 Dwa dni zwiedzaliśmy bliższą i dalszą okolicę. Po czym kolejnym nocnym pociągiem a później autobusem wróciliśmy do Shishi i poszliśmy do pracy na popołudniową zmianę. Było to dość męczące, ale przynajmniej nie zmarnowaliśmy dnia na jazdę.
Kilka zdjęć z tego co będę wkrótce opisywał:
Cudnie.Dodaj czasem fotkę z sobą 🙂