Owoce pigwowca tak mnie zachwyciły, że rozszalałem się z nalewkami i zrobiłem 3 wersję. Tym razem postanowiłem wykorzystać owoce, które zostały mi z soku z pigwowca.
Przygotowanie wspomnianego soku z pigwowca było dość czasochłonne. Niestety pysznego soku nie było za wiele. Gdy cały już wypiliśmy to nie chciałem aby praca i pyszne owoce się zmarnowały i zrobiłem najprostszą rzecz… zalałem słoiki wódką. Trzymałem tak około 2 miesiące i wszystko zlałem. Nalewka była dość kwaśna więc owoce zalałem jeszcze raz wodą z cukrem ale to już była przesada gdyż po miesiącu czekanie roztwór był dość gorzki. Nalewkę podobnie jak w wersji 2 dosłodziłem więc przegotowaną wodą z cukrem. Ta wersja ma bardziej niż poprzednie intensywny kolor i jest też kwaśniejsza. Pychota!