La Paloma to mała miejscowość położona nad oceanem Atlantyckim. Wysokie fale powodują, że w ciepłych miesiącach przybywają tu tłumy miłośników surfowania. Jako, że przyjeżdżamy tam w środku urugwajskiej zimy duża część sklepów i restauracji jest pozamykana. Mamy wrażenie, że jesteśmy jednymi turystami w mieście. Ceny noclegów drastycznie spadają, płacimy więc 13$ zamiast 45$! Na kolację typowe danie urugwajskie – chivito, czyli mega kanapka składająca się z bułki, steku wołowego, smażonego jajka, szynki, boczku, sera, sałaty, pomidora. Często podawana jest także z frytkami. Wielka, ale za to pyszna bomba kaloryczna. Po takiej kolacji nie pozostało nic jak rozkoszować się szumem morza przy zachodzącym słońcu.
Zabawy z księżycem: