Relacja z Birmy – tego niezwykłego i jeszcze nie całkiem skomercjalizowanego kraju dobiegła końca. Zwiedziliśmy tam mnóstwo wspaniałych miejsc ale przede wszystkich spotkaliśmy mnóstwo uśmiechniętych i radosnych osób. Myślę, że ten film będzie najlepszym podsumowanie tego wyjazdu.
birma
Do widzenia Birmo – ostatni spacer po Rangun
Nadszedł nas czas na ostatni wpis o zwiedzaniu Birmy. Po kilkunastu dniach wróciliśmy do Rangun. Tutaj mieliśmy jeszcze chwilę czasu i następnego dnia z rana wylatywaliśmy do Bangkoku. Udaliśmy się na spacer, m.in. targ (a jakże), „centrum handlowe’ gdzie kupiliśmy ostatnie pamiątki oraz park. A więc w drogę:
Zbieranie bawełny
Jak napisałem w poprzednim wpisie zobaczyłem z góry kobiety zbierające bawełnę. Postanowiłem podjeść i zobaczyć jak to wygląda. Panie były bardzo zaskoczona zainteresowaniem. Oczywiście szeroko się uśmiechały, zwłaszcza gdy zacząłem im pomagać.
Ostatni dzień w Bagan
Powoli żegnamy się z Bagan. Jak w poprzednich dniach wybieramy się na przejażdżkę rowerową aby jeszcze raz poczuć atmosferę tego niezwykłego miejsca.
Zachód słońca w Bagan
Po powrocie z Mt Popa, Salay i targu udaliśmy się jeszcze na krótka rowerową przejażdżkę po świątyniach Bagan.
Targ!
Wracając z Salay do Bagan przejeżdżaliśmy obok targu. Dobrze wiecie jak uwielbiam targi więc nie mogłem sobie odpuścić. Targi to świetnie miejsca – kolorowe, pełne różnorodnych produktów i z całą gamą niezwykłych zapachów. Taki i był ten targ pachnący, kolorowy, niezwykły. Podzielony na różne strefy – owocowe, z przyprawami, mięsne itd. A więc w drogę.
Bagan – dzień drugi
Drugi dzień w Bagan poświęciliśmy podobnie jak pierwszy na rowerowym zwiedzaniu tego przepięknego miejsca.
Bagan – część II – zachód słońca
Po odpoczynku i obiedzie wyruszyliśmy dalej przemierzać Bagna na rowerach. Docelowo mieliśmy zobaczyć zachód słońca z tarasów jednej ze świątyń. Jako, że było jeszcze za wcześnie postanowiliśmy po włóczyć się po okolicznych drogach i odkrywać mniej znane świątynie.
Bagan – część I
O Bagan można by pisać tak wiele, że nawet nie wiem jak się do tego zabrać. Skupię się tylko na najważniejszych aspektach a po szczegółowe informacje odsyłam do innych stron.
Bagan to jedno z najsłynniejszych i najciekawszych miejsc w Birmie. Na terenie około 40 km kwadratowych zachowało się około 2000 stup i świątyń powstałych od ok XI do XIV w. Ogrom i ilość budowli powoduje, że Bagan jest porównywany z kompleksem świątyń Angkor w Kambodży. W odróżnieniu od kambodżańskiej dżungli tutaj budowle najczęściej umieszczone są w szczerych polach i prowadzą do nich polne drogi. Budynki są przeróżne od ogromnych i wysokich (najwyższa budowla ma 61 m) po malutkie kapliczki. Do większości można wejść, nie tylko do środka ale i także na tarasy, z których rozciągają się przepiękne widoki na okolicę. Nam najbardziej podobały się te na uboczu, bez turystów i osób, które można było odkrywać w samotności.
Cały kompleks można zwiedzać na kilka sposobów – najpopularniejszy jest rower, ale także widzieliśmy osoby zwiedzające świątynie w bryczkach, autobusami a o poranku startują balony itp. Dużo by tu pisać, na pewno miejsce robi niesamowite wrażanie i jest warte aby poświęcić mu kilka dni na zwiedzanie.
Główne będę umieszczał zdjęcia, jednak postaram się przedstawić trochę informacji o najważniejszych budowlach. A więc w drogę:
Thanaka – birmański makijaż
Dotarliśmy do Bagan, miejsca, które słynie z niezliczonej ilości świątyń. Można go zwiedzać na wiele sposób, pieszo, rowerem, samochodem, bryczką, balonem itd. My przez kilka dni jeździliśmy na rowerze. To w ramach wstępu, gdyż zanim udamy się na zwiedzanie to parę słów i zdjęć o Thanaka – czyli birmańskim makijażu. Jak było widać na poprzednich zdjęciach, bardo dużo kobiet i dzieci miało wymalowane policzki. Była to własnie wspomniana Thanaka czyli sproszkowane na specjalnym kamieniu drzewo z gatunku Murraya lub Limonia acidissima mieszane z wodą. Żółta maź nakładana na policzki, nos a także czasem uczy, ramiona i ręce bardzo dobrze działa na skórę gdyż ochrania przed słońcem, ma właściwości wybielające oraz przeciw trądzikowe. Ponadto kobiety często nakładają ją w bardzo piękny sposób tak aby stanowiła swego rodzaju ozdobę. Mężczyźni raczej nie jej nie stosują. Tradycja stosowania thankai się ponad 2 tys. lat i wciąż jest bardzo popularna w Birmie.