Uliczne jedzenie – Penang

Uliczne jedzenie – Penang

Wyspę Penang opisywałem już wcześniej, ale nie umieszczałem z niej żadnych zdjęć. Dziś nadrobię te zaległości 🙂 Jak opisuje Penang Lonely Planet – wyspa Penang to jedna z najciekawszych wysp w tej części Azji. Zgodzę się z tym określeniem wyspa, posiada wiele atrakcji  od historycznego miasta Georgetown, świątynie buddyjski i hinduskie przez farmy motyli aż do najmniejszego na świecie parku Narodowego, w skład którego wchodzą puste plaże oraz dżungla. Ale największą atrakcją Penengu jak dla mnie nie są plaże czy zabytki ale …. jedzenie! Wyspa słynie z mieszanki kuchni Malajskiej, chińskiej i hinduskiej. Połączenie smaków z tych rożnych cześć świata powoduje, że na Penangu nie chce przestać się jeść. Dodatkowym plusem ulicznego jedzenia jest fakt, że jest ono bardzo tanie. Wystarczy tylko chodzić po straganach, wybierać i jeść, jeść, jeść:)

Czytaj dalej

Blog – kontynuacja ! :D

Blog – kontynuacja ! :D

3 tygodnie temu wróciłem do Polski po długiej podróży po Azji. Zwiedzałem dość intensywnie więc niestety brakło mi czasu na poradzenie bloga. Teraz mam nadzieję to nadrobić. Pojawią się zdjęcia z Malezji, Kambodży, Indonezji, Singapuru, Filipin i Tajlandii.  Zaglądajcie więc wkrótce na bloga bp będzie warto! 🙂 Na razie mały przedsmak tego co będzie.

Czytaj dalej

Penang – Langkawi – koniec projektu

Penang – Langkawi – koniec projektu

Nie miałem ostatnio czasu na aktualizowanie bloga, gdyż podróżowałem po Malezji. Odwiedziliśmy dwie wyspy położone na zachodnim wybrzeżu Malezji. Najpierw pojechaliśmy na wyspę Penang. Bardzo interesujące miejsce –stara zabudowa miasta Georgetown, park narodowy z plażami, znakomite i tanie jedzenie pozostawiają miłe wspomnienia:) Jedzenie w Malezji jest bardzo dobre ale na Penengu było wprost wyśmienite – makaron z warzywami i kurczakiem, czy takie jakby nasze pierogi itp. A wszystko to w bardzo niskich cenach ( kupowane na ulicy).

Czytaj dalej

Malezyjska Dżungla

Malezyjska Dżungla

Jak pisałem wcześniej mieliśmy wycieczkę do dżungli. 
Uniwersytet został zlokalizowany w dżungli więc wystarczyło tylko wyjść poza obiekt i już się w niej było. Początkowo szliśmy taką szeroką drogą, z wykoszoną trawą, wszyscy się śmiali, gdzie ta dżungla itp. Po jakiś 500 metrach zatrzymaliśmy się na polanie aby nasi przewodnicy (studenci z kola naukowego) mogli się nam przedstawić itp. Po czym powiedzieli no to teraz wchodzimy do dżungli i pokazali taką wąską ścieżkę idącą w las. Miny dziewczyny bezcenne… 😀 uśmieszki przeszły od razu. 

Czytaj dalej

Cameron Highlands

Cameron Highlands

Cameron Highlands to wzgórza położone na półwyspie malezyjskim słynące z plantacji herbaty. Położone są wysokości około 1500 m.n.p.m. przez co temperatury są tam w granicach 16–24 stopni. porównując to do temperatury, w której obecnie przebywamy jest to stosunkowo chłodno. wieczorami ubrałem nawet wind stopera a nad ranem w pokoju trzeba się było przykryć 😉 Wzgórza nie są całe porośnięte krzakami herbaty – znajdują się tam liczne farmy owoców i warzyw, które potem są dostarczane do wielu miejsc w Malezji. My oprócz plantacji herbaty zwiedzaliśmy jeszcze farmę truskawek, pszczół i róż. Wszystkie te plantacje i farmy są jakby zatopione w otaczającej je dżungli. Drogi są tam wąskie i kręte ale w dobrym stanie. Jadąc przez plantację herbaty, przed niektórymi zakrętami należało trąbić bo były tak ostre a dwa samochody nie były w wstanie się minąć – jeden kierowca musiał czekać w specjalnych miejscach do mijania.

Czytaj dalej

Wieści z Malezji

Wieści z Malezji

Ostatnio troszkę się u mnie działo i nie miałem czasu na pisanie relacji. 

Po pierwsze byliśmy na dwu dniowej wycieczce na Cameron Highlands – wzgórza w Malezji z plantacjami herbaty, truskawek, warzyw itp. zdjęcia wkrótce 🙂

dziś mieliśmy wycieczkę po dżungli, nieopodal kampusu 🙂 Na początku wszyscy się śmiali widząc polną drogę ale gdy skręciliśmy w las a potem jak zaczęły się do nas dobierać pijawki to miny już zrzedły. Ogólnie było bardzo fajnie ale spociłem się tragicznie bo musieliśmy się wdrapać na niezłą górę.

Przez dwie ostatnie noce organizowane były na kampusie „cultural nights” a ja brałem udział w pokazach strojów tradycyjnych. Zabrałem z polski Kapelusz góralski z piórem, małą ciupagę, białą koszulę i do tego spodnie Himountain. Nie rewelacyjny strój porównując do innych ale nawet góralsko wyglądał. najbardziej podobało się pióro 🙂

Dzisiaj krótka relacja z tego co się działo a jutro wrzucę więcej zdjęć wraz z opisem:) Dziś tylko dwa z Cameron Higlands

Czytaj dalej