Chiny, dobiegając końca

W Dali było bardzo ładnie, jednego dnia szedłem chodnikiem, tak chodnikiem! w górach podziwiając widoki a następnie w dwa dni objechałem na rowerze jezioro Erhai. Zrobiłem 140 km w dwa dni na wysokości 2 tys. metrów. Niezły wynik jak na nic nie robienie przez tak długi czas w Chinach. Trzeba przyznać, że trasa była malownicza, roślinność przy brzegu, pola uprawne, wioski, góry. W takim otoczeniu można jechać i jechać. Dziś przejechałem do Kunming, czyli ostatniego miejsca na moim chińskim szlaku. Stąd za niecałe 2,5 dni pójdzie mi polecieć do Tajlandii. Na razie miasta za wiele nie widziałem gdyż, droga, z powodu korków, miała zająć 4-5 godzin a zajęła chyba 7,5. Wyszedłem tylko wieczorem do centrum, ale raczej szału tu nie będzie. Nie jest to miasto pokroju Xiamen, nie wspominając o Hong Kongu. Może za dnia parki i ulice okażą się ładniejsze.

To tyle, podsumowujący Chiny wpis wkrótce, a zdjęci i dokładny opis miejsc po moim powrocie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *