Dzisiaj zaczęliśmy uczyć dzieci angielskiego. Nie są na wysokim poziomie. Nie rozumieją za wiele. Dobrze ze pomaga mi członek AIESECu z Chin. Na razie jest ok. Myślałem ze będzie gorzej. Skończyliśmy jeść w restauracji i będziemy stołować się na szkolnej stołówce. Nie pisałem wcześniej, ale tutaj nie używa się sztućców wiec muszę jeść pałeczkami. Z dnia na dzień wychodzi mi to coraz lepiej. Jak wrócę do polski to przestane używać łyżki i widelca.
Tutaj pada praktycznie cały dzień, i jest straszna wilgotność. W dole w rzecze unosi się mgła, pod nami. całkiem ładny widok. Być możne z tego powodu, zepsuł mi się autofocus w obiektywie, i teraz ostrość muszę ustawiać ręcznie. Całe szczęście ze mam 2 aparat jeśli ten się zepsuje. Nie jest to dla mnie dobra wiadomość, no ale teraz nic na to tu nie poradzę. Dobrze ze w ogóle działa, bo na początku myślałem, ze zepsuł się całkowicie.
Pozdrawiam,
postaram sie wrzucić jakieś zdjęcia w najbliższym czasie.