Kolejnymi miejscami, które zwiedziliśmy w Peru była Arequipa oraz położony w odległości 200 km kanion Colca. Arequipa położona jest w pięknej okolicy. Do okola znajdują się wulkany o wysokości ok 6 tys m. Miasto nazwane jest białym miastem, gdyż wiele budynków zbudowanych jest ze skał wulkanicznych. Pochodziliśmy po mieście oraz odwiedziliśmy bardzo kolorowy dawny klasztor. Ciekawe miejsce, gdzie ściany były pomalowane w żywe kolory.
Następnego dnia wstaliśmy o 2-30 i udaliśmy się na treking do kanionu Colca.
W kanionie było bardzo fajnie. Z rana mieliśmy pyszne śniadanie a następnie udaliśmy się na punkt Cruz de Condor aby oglądać fruwające kondory andyjskie. Naprawdę piekny widok, bo konodry latały bardzo majestatycznie. Miejsce warte zobaczenia.
Następnie zaczęliśmy schodzić w doł kanionu 8 km. Szło się tak sobie, bo małe kamyczki uciekały spod nóg. Za to widoki przepiękne. kanion jest ogromny, wydaje sie ze coś jest blisko a naprawde jest daleko i trzeba się sporo napocić aby tam dojść. Nocleg mieliśmy we wiosce, obiad i kolacje. Wszystko w otoczeniu wysokich ścian. Następnego dnia szliśmy zboczem kanionu, kanion w tym miejscu to taka spora dolina, z wioskami i poletkami uprawnymi. Po drodze bylo mini muzeum z produktami z tego regionu i próbowałem chiczy (piwa z sfermentowanej kukurydzy). Bardzo dobra w smaku. Była też zagroda ze świnkami morskimi! czad!
później nocleg w oazie na dole kanionu. Super miejsce, otoczone wielkim ścinami skalnymi, basen położony między dwiema skałami, mnóstwo kwiatków – pól metrowe pelargonie. 🙂 ten dzień był luźny bo tylko 6 km. Następnie wstaliśmy o 4-40 zęby wchodzić na górę. to była długa droga, ale narzuciłem sobie odpowiednie tempo wiec wszedłem bez problemu. Jednak 6 km ciągłego wchodzenia pod górę robi wrażenie.Następnie śniadanie w Cobaconde i przejazd na gorące źródła! Godzinka pluskania w basenach pozwoliła odzyskać siły. Później najlepszy obiad w Peru. Mięso alpak jest przepyszne. W drodze powrotnej do Arequpiy przejeżdżaliśmy przez 4910 m. Pobiłem swój rekord wysokości z Chin.
Później należało przepakować plecaki i nocnym autobusem zajechaliśmy do Cusco.
Pozdrawiam,
Łukasz