Na Salar de Uyuni oraz pobliskie laguny i rezerwat przyrody wybraliśmy się na trzy dni. Na poczatku byl tytułowy Salar de Uyuni – to największe słone jezioro swiata. Biała przestrzeń wyschniętej soli ciągnie się po horyzont. Sól jest wydobywana w części salaru na pozostałym obszarze turyści szaleją w jeepach oraz robią śmieszne fotki.
Kopczyki soli:
Na środku Salaru znajduje się hotel zbudowany z soli.
I to co chyba najfajniejsze na Salarze czyli śmieszne fotki:
Cała nasza grupka czyli 2 Polaków, Dunka, Kanadyjczyk i Nowo Zelandczyk.
Poźniej pojechaliśmy zobaczyć największa wyspę na Salarze. Rosna tam ogromne kaktusy, Największe mają nawet po 12-13 metrów. Miejsce bardzo interesujące.
kuku zza kaktusa:
Później mieliśmy obiad w jakże przepięknej okolicy. Oczywiście stół i krzesła były z soli:
a tak wyglądał Salar w tym miejscu. W zależności od miejsca sól na Salarze wyglądała troszkę inaczej.
w tle wyspa z kaktusami:
W drodze do hostelu nasz kierowca zapytał czy chcemy zobaczyć zachód słońca na Salarze. Oczywiście chicielismy więc, zostawił nas na 2 godziny na środku pustkowia a sam pojechał przygotować kolację. Bardzo miło spędziliśmy wówczas czas, oglądając krajobraz, robiąc fotki itp. Bylismy tylko my i nikt więcej. Tylko w oddali inni turyści. przepięknie. Można było w spokoju nacieszyć się tym niezwykłym miejscem.
Morze soli:
Porcja śmiesznych fotek:
Maszerujemy w stronę hostelu:
Ślady na soli:
Długi cień o zachodzie słońca:
Spaliśmy w hostelu z soli zbudowanym na obrzeżu Salaru. Miejsce ładne ale w nocy bylo dośc chłodno.
Pozdrawiam,
Łukasz