Chińska opera

Po wyszczeleniu wszystkich możliwych petard i wypłoszeniu wszystkich zwierząt z okolicy 5 km, gdy zapadł już zmrok na przygotowanej wcześniej scenie odbywał się spektakl opery chińskiej. Nie mam zielonego pojęcia o czym śpiewali/mówili, bo nie dość że było to po chińsku (zaskakujące prawda?) to jeszcze w jakimś lokalnym dialekcie. Aby zebranym tam osobom było łatwiej zrozumieć o co chodzi to obok sceny stał ekran, na którym wyświetlano nazwy scen oraz krótki opis tego co się dzieje. To również mi nie pomagało bo moja znajomość chińskich znaków ogranicza się na razie do kilku najbardziej podstawowych… zdecydowanie nie jest to język operowy. Mimo to warto było zobaczyć takie przedstawienie. Stroje były przepiękne, a historia nawet bez znajomości języka wydawała się ciekawa. Były pojedynki, historie miłosne, jacyś Bogowie – tyle co zrozumiałem. Sam spektakl był bardzo długi, co najmniej 3 godziny ale my aż tyle nie oglądaliśmy.

 

Kilka zdjęć z opery:

 

Stroje były bardzo piękne:

 

 

 

I jeszcze 2 filmiki:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *