Obiecane zdjęcia z dalekich Chin. dziś zdjęć będzie sporo, wiec zapraszam gorąco do oglądania i komentowania. Przepraszam ze zdjęcia są trochę chaotycznie wrzucone ale tak mi jest łatwiej.
Na ulicy w naszym miescie:
Obiecane zdjęcia z dalekich Chin. dziś zdjęć będzie sporo, wiec zapraszam gorąco do oglądania i komentowania. Przepraszam ze zdjęcia są trochę chaotycznie wrzucone ale tak mi jest łatwiej.
Na ulicy w naszym miescie:
Siedzimy teraz w trzeciej szkole. Jest tu pełno wolontariuszy z Chin, wiec nie mamy tyle uczenia jak w 2 poprzednich szkołach. Dzieci tu nie są nami tak zachwycone jak w dwóch poprzednich szkołach. Spędzimy tu jeszcze pełne dwa dni.
Wczoraj byliśmy na wycieczce w miescie nie opodal. Miasto może niebyt ładne, ale warto było pojechać. W końcu zobaczyłem herbaciarnie, w których ludzie siedzą i popijają herbatę, coś takiego jak nasze ogródki piwne.
Potem udaliśmy się do Parku. Park był dość stary i troszkę zaniedbały, ale mogłem zobaczyć tam prawdziwe zwyczaje Chińczyków. Starsi ludzie ćwiczyli tance. Kiedy nas zobaczyli około 12 starszych pan, tańczyło dla nas z chusteczkami w rekach. Następnie kiedy poszliśmy dalej, zawołali nas inni ludzie aby dla nas zaśpiewać. Dwóch mężczyzn grało na instrumentach, a 3 osoby śpiewały dla nas chińską piosenkę. Ale to nie koniec atrakcji w tym parku, nieopodal na drzewach wisiały klatki z ptakami. Ptaki ćwierkały a ludzie słuchali ich śpiewu. Oczywiście w parku były jeziora, mostki i herbaciarnie. Ten park był dokładnie taki jak opisują przewodniki, z ta jedna uwaga, ze byliśmy tam jedynymi obcokrajowcami.
Własnie wrzucam zdjęcia do internetu, wiec myślę ze za niedługo jakieś zdjęcia się tu pojawia.
Lukasz
Na razie tylko jedno zdjęcie ale za to jakie. Z 4 dziewczynami z rożnych kontynentów. Trixie z Indonezji, Cynthia z Kenii, Lisa z USA i Daphne z Holandii. Chyba jedno z moich ulubionych zdjęć. 🙂
Więcej zdjęć może wkrótce.
Wczoraj przyjechaliśmy do ostatniej szkoły. Nasz grupa musiała zostać podzielona na 2 mniejsze, gdyż nasza 3 szkoła została zniszczona przez osuniecie się ziemi i teraz jesteśmy w innych miejscach. Szkoda ze tak się stało, bo straciliśmy możliwość kontaktu z wieloma ciekawymi osobami ze świata.
To miasto w którym jesteśmy ciężko nazwać miastem. zostało ono zniszczone rok temu przez trzęsienie ziemi i teraz jest tu pełno tymczasowych baraków. Nie wygląda to jednak źle. Są tu sklepy, bary, szkoły itp. Spędzimy tu tylko piec dni, i potem udamy się do Chengdu. I nasz projekt zostanie zakończony 6 sierpnia. Nie wiem jeszcze jak będą wyglądały nasze plany potem. Na pewno chcemy zwiedzić okolice, zobaczyć pandy, największego na świecie Buddę, wejść na wschód słońca na jedna z gór. Opcja tybetu nie jest wykluczona, da się to załatwić, wiec jest prawdopodobne ze i tam się pojawię. dalszych planów na razie brak.
Tyle informacji na dzid, może wkrótce coś napisze więcej.
Dowiedzieliśmy sie ze nasza trzecia szkoła została zniszczona przez osuniecie sie ziemi i nie mozemy tam pojechać. W zamian za to musimy podzielić sie na 2 grupy i pojachać do 2 rożnych szkół. Jaki by ten podział nie był, stracimy kontak z pozostałą częścia naszej grupy. Wielka szkoda bo ludzie tu sa bardzo ciekawi i dodatkowy tydzień przebywania z nimi bylby dla nas niezlym
Siedzie sobie własnie w szkole i czekam na następną lekcje to mogę coś napisać 🙂 Dzieci w tej szkole są starsze niż w pierwszej od 14-17/18 lat. Ich wiedza jest bardzo zróżnicowana. Ogólnie z angielskiego znają dużo słów, zasad itp. ale nie potrafią tego wykorzystać i zacząć mówić.
Z wiedza o świecie, nie mówiąc o Polsce czy europie w większości przypadków jest bardzo słabo. Wiedza gdzie jest Europa, Ameryka ale nic więcej za bardzo nie. W jednej z klas mieli ogromne problemy aby powiedzieć chociaż jedno zdanie o świecie. Od tego czasu zacząłem im pokazywać mapy itp. Może zaczną myśleć ze istnieje świat oprócz Chin. Nie stać ich tez na podróżowanie. Na cala klasę 15-20 osób jedna może dwie widziały morze albo mur chiński.
Szkoła w której jesteśmy jest najlepsza szkołą w okolicy. Laboratoria są świetnie wyposażone np. biologiczne czy chemiczne. W Polsce takich nie ma.
Dzisiaj pogoda jest znośna, świeci słonce ale nie jest bardzo gorąco.
Uczymy już w nowej szkole. Uczenie tu nie jest łatwe, gdyż są straszne upały, dodatkowo szkła jest na jakimś wzniesieniu, i stale musimy ganiać po schodach. Poziom dzieciaków jest bardzo zróżnicowany, od takich co umieją sporo do takich co nie umieją prawie nic.
Tak wygląda nasza nowa szkoła:
Dzisiaj przejechaliśmy do nowego miejsca. Na razie zapowiada się nieźle. Mamy luksusowy hotel, z telewizorem, komputerem i internetem w pokoju. Nie wspominając o łazience itp. Nie da się tego porównać do poprzedniej szkoły, gdzie były piętrowe łóżka, spaliśmy tylko na dolnych i otwarte łazienki bez drzwi.
Podróż do tego miejsca była długa i mecząca. Tak dziurawych dróg to nawet w Polsce nie ma. Czasami podskakiwało się do góry tak, ze myślałem, ze się amortyzatory urwą. Tutaj w każdym miejscu coś budują.
Co do wczorajszych zdjęć. Pierwsze są z nad przełomu rzeki nieopodal nas. Nie było tam aż tak strasznie. Na najniebezpieczniejszy fragment nie było można wejść.
Co do kolejnych zdjęć. To mieliśmy wycieczkę cala szkołą, przez góry. Po drodze była owa świątynia, oraz piękne widoki. Niestety, była dość spora mglą i nie było widać za wiele. Po drugiej stronie góry, był spory kompleks, z basenami itp. gdzie dzieciaki miały spora uciechę.
Dzisiaj widzieliśmy piękne zaćmienie słońca, prawie całkowite.
Zdjęcia z dnia wczorajszego:
Lisa, Juju, moj translator i Mandy:
Kolejne zdjęcia z Syczuanu:) Jest już późno i jestem zmęczony całodziennym marszem w upale i duchocie, wiec zdjęć nie wiele.
Widoczek z wczorajszej wycieczki na rzekę:
Umieszczam kolejne zdjęcia z Syczuanu. Na szczęście przestało już padać i woda w rzece opadła. Zrobiło się za to bardzo gorąco. Posiłki nie są zbytnio urozmaicone, ryz, makaron, jakieś warzywa, np. pomidory z cukrem. Jedzenie pałeczkami wychodzi mi całkiem nieźle. Z każdym posiłkiem jest coraz lepiej.
Uczenie dzieci jest męczące. Ale na razie jest ok. Za niedługo będziemy się przenosić do następnej szkoły.
Zapraszam do oglądnięcia
Na jednej z uliczek, kobieta smażąca placek, zjadłem kawałek był smaczny: