Yangshuo – dzień I

Do Yangshuo dotarłem z samego rana. Pomogłem jednej hiszpanko-francusce, która nie wiedziała gdzie szukać noclegu itd. W internecie naczytałem się, że po przyjedzie od razu na człowieka rzucają się naciągacze i oferują hotele i taksówki. Byłem tam jednak po sezonie i nie było tak źle. Hostel był bardzo przyjemny Showbiz Inn at West Street jeden z lepszych w jakich spałem. Generalnie hostele w Chinach są na bardzo wysokim poziomie (wifi, pralnie, obsługa) a ceny są bardzo przystępne. Hong Kong się nie liczy bo tam płaci się kilka razy więcej za gorszy standard. Dla porównania dormitorium w HK 150 yuanów, w Chinach dużo lepsze warunki są za 30-40 yuanów!! Yangshuo oraz sąsiedni bardziej znany Guilin, choć to tu jest zdecydowanie ładniej to jedne z najsłynniejszych miejsc w Chinach.  Położone są w bajecznej scenerii, wśród krasowych wzgórz o fantazyjnych kształtach. Czytaj dalej

Shenzen – od wioski rybackiej do metropolii

Do Shenzhen trafiłem z Hong Kongu. Miałem stąd pojechać nocnym autobusem do Yangshuo. Niestety w HK nie dało się kupić biletu, więc postanowiłem pojechać odpowiednio wcześniej, kupić bilet i zobaczyć co nieco tego najbogatszego miasta w Chinach.

Shenzhen (chin.: 深圳) to miasto w południowo-wschodnich Chinach, w prowincji Guangdong, bezpośrednio graniczące z Hongkongiem. W 2010 roku liczba mieszkańców strefy zurbanizowanej wynosiła 1 370 396. Zespół miejski w 2009 roku liczył 8 912 300 mieszkańców.Shenzhen to wielki ośrodek gospodarczy i finansowy z rozwiniętym przemysłem informatycznym, elektronicznym, nowych materiałów, urządzeń medycznych, poligraficznym, spożywczym, chemicznym, włókienniczym i maszynowym. Duży morski port handlowy na wschód od estuarium Rzeki Perłowej.

Czytaj dalej

Kasyna Makau

Tak jak obiecywałem dziś kasyna Makau nocą. Za dnia robiły już wrażenie ale dopiero po zmroku można było zauważyć tysiące neonów i lamp. Wszystko robiło niesowite wrażenie. Zgodnie z umową pomiędzy Portugalią i Chinami Makau charakteryzuje odrębny system prawny, monetarny itd. W Chinach hazard jest zakazany ale nie dotyczy to właśnie Makau, stąd też ogromna ilość kasyn przyciągających turystów. W 2010 roku do Makau przyjechało prawie 25 mln turystów z czego ponad 50%  stanowili Chińczycy z Chin kontynentalnych, a niespełna 30% to turyści z Hongkongu. Jak powiedział mi w rozmowie jeden z mieszkańców Makau, rocznie przez kasyna przepływa tu więcej pieniędzy niż przez Las Vegas! Nawet starał mi się powiedzieć ile pieniędzy dziennie ale były to zbyt abstrakcyjne kwoty do zapamiętania. To tyle z informacji a teraz zdjęcia:

Czytaj dalej

Makau

Do Makau udałem się na jednodniową wycieczkę z Hong Kongu. Komunikacja między tymi miastami jest bardzo dobra dziennie pływa ogromna liczba promów. Bilet w dwie strony nie był specjalnie drogi, patrząc na inne ceny z HK, około 120 zł. Płynęło się około godziny. Samo Makau to podobnie jak Hong Kong specjalny region administracyjny w Chinach. Makau leży po zachodniej stronie estuarium Rzeki Perłowej, graniczy od północy z prowincją Guangdong, natomiast od południa i wschodu otoczone jest wodami Morza Południowochińskiego. Gospodarka opiera się głównie na turystyce i hazardzie, a samo Makau zalicza się do najbogatszych regionów na świecie.

Makau było pierwszą i najdłużej istniejącą europejską kolonią na terenie Chin. Początki kolonii sięgają XVI wieku, kiedy w Makau osiedlili się pierwsi portugalscy kupcy. Obszar ten był zarządzany przez Portugalczyków aż do przekazania go Chinom 20 grudnia 1999 roku i nadania mu statusu specjalnego regionu administracyjnego. Wspólna deklaracja chińsko-portugalska oraz Ustawa zasadnicza Makau stanowią, że jednostka administracyjna może funkcjonować z dużą autonomią co najmniej do 2049, a więc do upłynięcia 50-letniego okresu od momentu przekazania.

Czytaj dalej

Polska!

Po blisko 7,5 miesiącach w Azji wróciłem do Polski. W ostatnich tygodniach wszystko działo się tak szybko, że nie wiem kiedy minął mi ten czas. Na podsumowanie wyjazdu i praktyki jest jeszcze za wcześnie. Muszę ochłonąć, wszystko sobie przemyśleć.

Podczas podróżny nie miałem możliwości (słaby Internet lub go brak jak w Birmie) na relacjonowanie mojego podróżowania. Teraz na spokojnie będę mógł opisać wszystkie miejsca. Poniżej mały zwiastun tego co się będzie działo.

Czytaj dalej

Chiny, dobiegając końca

W Dali było bardzo ładnie, jednego dnia szedłem chodnikiem, tak chodnikiem! w górach podziwiając widoki a następnie w dwa dni objechałem na rowerze jezioro Erhai. Zrobiłem 140 km w dwa dni na wysokości 2 tys. metrów. Niezły wynik jak na nic nie robienie przez tak długi czas w Chinach. Trzeba przyznać, że trasa była malownicza, roślinność przy brzegu, pola uprawne, wioski, góry. W takim otoczeniu można jechać i jechać. Dziś przejechałem do Kunming, czyli ostatniego miejsca na moim chińskim szlaku. Stąd za niecałe 2,5 dni pójdzie mi polecieć do Tajlandii. Na razie miasta za wiele nie widziałem gdyż, droga, z powodu korków, miała zająć 4-5 godzin a zajęła chyba 7,5. Wyszedłem tylko wieczorem do centrum, ale raczej szału tu nie będzie. Nie jest to miasto pokroju Xiamen, nie wspominając o Hong Kongu. Może za dnia parki i ulice okażą się ładniejsze.

To tyle, podsumowujący Chiny wpis wkrótce, a zdjęci i dokładny opis miejsc po moim powrocie!

Wieści

U mnie ostatnio się sporo działo. Z Yangshuo i Guilinu gdzie nie trafiłem z pogoda poleciałem do prowincji Yunnan a dokładniej do Lijiang. Jest to stare miasto z ładnie zachowanym centrum. Jest tam mnóstwo wąskich wybrukowanych uliczek, drewniane domki. Bardzo turystyczne ale ładne miejsce. Okolica też jest ciekawa, wybrałem się na wycieczkę do Wąwozu skaczącego Tygrysa, jednego z najgłębszych na świecie. Na rowerze odwiedziłem też pobliskie wioski. Obecnie jestem w Dali, to kolejne historyczne miasto, z zachowanym fragmentem murów. Są tu piękne góry oraz jezioro. Ogólnie to nie mam sił i czasu pisać teraz tak szczegółowych relacji jak podczas pobytu na praktyce. Ciągle gdzieś ganiam, internet różnie działa a napisanie dobrego tekstu wymaga czasu. Nie chcę zamieszczać kilku szybko wybranych zdjęć wiec szersze relacje ukażą się pewnie po moim powrocie.

Hong Kong nocą!

 Jak każde azjatyckie miasto Hong Kong również żyje nocą.  Trzeba przyznać, że jest to życie intensywne, zwłaszcza w weekend. Na ulicach pełno ludzi, neonów, taksówek. Czuć, że całe miasto buzuje i nie chce iść spać.

My zaczęliśmy je od krótkiego pobytu na targu nocnym, aby przenieść się na pokaz laserów i świateł na wieżowcach. Następnie wróciliśmy na targ aby coś przekąsić na ulicy i trafiliśmy do imprezowej części miasta.

Czytaj dalej